14:57 do Czyty. Reportaże z Rosji

fot. autor bloga
Igor T. Miecik - 14:57 do Czyty. Reportaże z Rosji 

Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2012
s. 152

Po pierwsze, czuje się pewien niedosyt. Że już koniec, że książka trwa tak krótko. Rosja to przecież kraj tak ogromny, a jego dzieje tak poplątane, że można napisać o tym opasłe tomy. A tu otrzymujemy malutką książeczkę. 

Ale przecież nie o objętość w literaturze chodzi. To, co zostało opublikowanie, zasługuje bez wątpienia na uwagę. Mnie ten typ reportażu odpowiada - mało ja, dużo spostrzeżeń o świecie poznawanym. O autorze nie dowiemy się wiele, ale przynajmniej trochę uda nam się poznać kolejnych bohaterów, przewijających się przez karty książki. 

Zadanie Igor T. Miecik wybrał sobie niezbyt proste. Porusza m.in. tematy dobrze znane z mediów, filmów, książek czy innych reportaży. Czy można powiedzieć coś więcej o Kursku lub Biesłanie? Autor stara się jednak potraktować te wydarzenia z trochę innej perspektywy. Miasto za kręgiem to relacja dotycząca zatonięcia okrętu Kursk, widzianego oczami mimowolnych gapiów z Murmańska oraz uczestników tych wydarzeń. Przy okazji tekst przedstawia czytelnikom Murmańsk jako miasto. Niedziela w domu nad rzeką Moskwą to natomiast fantastyczna opowieść o historii domu tworzonej przez historię ludzi. Niepotrzebna armia traktuje o ciągle bardzo aktualnym dla Rosji problemie - o weteranach konfliktu na Kaukazie, o powrocie tych młodych chłopaków na grunt rosyjskiego społeczeństwa, a właściwie bardziej o próbach tego powrotu. Śmierć nie nosi modnych sukienek czy Zmierzch dnia czterdziestego też nawiązuje do kaukaskiego zagadnienia. Biesłan czy Dubrowka to bardzo dobrze znane nam nazwy - a jednak autor przedstawił te wydarzenia z trochę innej perspektywy. Dla osób obeznanych z tematem będzie to niezłe uzupełnienie posiadanej już wiedzy.
for. autor bloga

Są też rozczarowania. Największe to chyba tytułowy tekst - 14:57 do Czyty. Wiem, że aby naprawdę poczuć, na czym polega przejazd koleją transsyberyjską, trzeba to po prostu przeżyć (przeżyłam to wiem). Niemniej tekst traktuje tę przygodę trochę po łebkach. Przy końcu miałam wrażenie, że czegoś brakowało - detali, głębszego podejścia do problemu. Czytelnik może mieć poczucie, że zobaczył ten jadący pociąg przez minutę gdzieś z oddali, a nie że choć przez chwilę znalazł się wśród tej tworzącej się na czas podróży społeczności. Nie przekonuje także tekst Gladiator - ma się wrażenie, że brakuje tam emocji, siły, wygranych i porażek. Czyta się ten reportaż, ale nie do końca można go poczuć. 

Są wreszcie teksty poprawne, interesujące, ale w końcu niepozostawiające jakiegoś dłuższego wrażenia. Kadet uczy się Rosji, Słowo weterana, Nasi, Panny w czerni  - to reportaże, którym nie udało się porwać mnie, jako czytelnika, i nie wryły się głęboko w pamięć.

Czy to oznacza, że aby zainteresować swoim tekstem odbiorców należy poruszać tylko tematy tragiczne, szokujące, a z drugiej strony dobrze znane? Niekoniecznie, Niedziela w domu nad rzeką Moskwą jest tego najlepszym przykładem. A jeśli nawet niektóre reportaże nie są tak porywające, to przynajmniej czytelnik nie powinien się przy lekturze irytować. Warsztat Igora T. Miecika jest dobry, podejście do tematu właściwe, choć może czasami zbyt powierzchowne. Czasu poświęconego lekturze nie żałuję.

ocena: 7/10



Komentarze

Popularne posty